Puzzle


Niedawno tak jakoś wyszło, że wzięłam do siebie na pewien czas córkę sąsiadki, co by jej mamę trochę odciążyć. Stwierdziłam, że nieco pomogę, bo z autopsji wiem jak to jest mieć dwu-i-pół-latkę, niemowlę, obiad, pranie i sprzątanie na głowie (krótko mówiąc - czasem to po prostu nie do ogarnięcia w pojedynkę). 
No i chociaż dziewczynki nie potrafiły się w kwestii puzzli dogadać, bo każda obstawiała przy swojej wymowie, to bawiły się tak dobrze, że nie chciały się rozstać. Tak więc nie było innego wyjścia - zgadaliśmy się z sąsiadami na kawę na kolejne popołudnie 😋

Komentarze

Popularne posty